Historia

Osieki Lęborskie

Osieki Lęborskie

… to niewielka miejscowość w gminie Choczewo, o której pierwsza wzmianka pojawia się już w 1285 roku.

W 1564 roku biskup Wolski sprzedał Osieki Ernestowi von Weiherowi. W 1605 roku Demetrius Weiher (Doring), syn Ernesta Weihera sprzedał Osieki Jerzemu von Krockow i odtąd Osieki przez około 200 lat były w posiadaniu rodziny Krockow. 
Parafia w Osiekach Lęborskich liczy ponad 900 lat i należy do najstarszych na Pomorzu. Wiadomo, że pierwszy budynek kościoła stanął tu na początku XII wieku. Drewniany budynek był wielokrotnie remontowany i rozbudowany do 1726 r. gdy doszczętnie spłonął. Jego zarys odwzorowuje istniejąca świątynia, gdyż zbudowano ją przed 1740 r. na starych fundamentach i kryptach, z wykorzystaniem ocalałych ścian wieży. Był to jedyny majątek w okolicy, który posiadał prawo do wydobywania bursztynu.

Do Osiek należała smolarnia i huta szkła, która powstała w 1795 roku.

Do dzisiaj zachowało się kilka ciekawych zabytków, wspomniany kościół z zabytkową kamienną chrzcielnicą z XIV w, kaszubska wioska dworska, jej pozostałości to zabudowania dworskie – spichlerz, dom ludowy, przedszkole, dawna restauracja, dwie plebanie (w jednej z nich znajdują się nasze apartamenty), zabytkowa kaplica cmentarna. W krypcie pod świątynią spoczywają szczątki dawnych właścicieli folwarku rodu von Krockow.  Był też wielki pałac, który został rozebrany w związku z budową jednostki wojskowej w Lubiatowie.

Nasz dom to również kawałek historii tej miejscowości. Powstał w 1936 roku jako nowa plebania. Zapewne decyzję o budowie podjął pastor Emil Sydow, który był uosobieniem dobroci i miłości,  szanowanym przez swoich parafian.

Dziadkowie opowiadali, że rodzina Franza Trautmanna, który był ostatnim partorem w tej parafii, przed wyjazdem ukryła tutaj skarby. Szukaliśmy…  🙂 Nic nie znaleźliśmy, chociaż… teraz już wiemy, że prawdziwym skarbem jest ten dom, z jego historią i dobrym duchem.

Moi dziadkowie Alicja i Stanisław Dmochowscy przenieśli się tutaj w 1954 roku. Dziadek został Głównym Hodowcą Stacji Hodowli Roślin w gdańskiej Hodowli Ziemniaka. Babcia również pracowała w hodowli, ale jej prawdziwą pasją była muzyka. Grała na fortepianie, komponowała, organizowała zespoły pieśni i tańca. Na piętrze domu mieszkała Pani Inka, która była dla nas „przyszywaną” ciocią. Jej miłością były konie.

Tak ciekawi ludzie stworzyli dom, tętniący życiem, pełen pasji, szacunku, miłości do ludzi, zwierząt i roślin. I co najważniejsze, udało im się przekazać tę sztukę postrzegania świata  następnym pokoleniom.